Witajcie. Dziś trochę z innej beczki. Przeglądaliśmy z dzieciakami fotografie i naszła mnie myśl, żeby podzielić się z Wami kilkoma chwilami z naszej historii. Na prywatnych kontach nic nie ma – nie podróżujemy, brak dzieci, brak zainteresowań, brak czegokolwiek Nuda!!!
Te rzeczy trzymaliśmy dla siebie. Zanim zaczęliśmy podróżować w kampervanie, zanim pojawiły się dzieci byliśmy ‘uzależnieni’ od outdooru. To od rodziców wyssaliśmy zamiłowanie do gór, żagli, namiotów i ciekawość świata. Szczerze mówiąc, pojawienie się Maliki nie zatrzymało nas za bardzo. Dalej podróżowaliśmy, wspinaliśmy się, jeździliśmy w góry. Można powiedzieć ‘bułka z masłem’. Dopiero Mandela zmienił to podejście na jakiś czas. Fizycznie nie daliśmy rady. Ambicje duże, ale brak snu, ciągłe zajmowanie się dzieciakami i para uszła. Ciągłe pakowanie się, przejazdy ‘na syrenie’, kilka godzin w górach i powrót. Rozpakować się, położyć dzieciaki i … ‘umierać’. To wtedy przeprowadziliśmy się pod sam las i zamieniliśmy większe i dalsze podróże na codzienne szwendanie się po lasach – pieszo i rowerowo. Kampervan był dla nas naturalnym krokiem w przód. Jeżeli chcemy wrócić do tego, co robiliśmy wcześniej (choć w innym wymiarze) to przynajmniej pozbędziemy się ciągłego pakowania i rozpakowywania
Jak na razie strzał w dziesiątkę!
A jak Wy radzicie sobie z podróżowaniem z dzieciakami? Trawka? Korki w uszach? Głośna muzyka?
Pierwsza publikacja 15.11.2020























U nas podobnie, przy jednym bułka z masłem, objechaliśmy świat dookoła, ale przy dwójce maluchów już troszkę mniej ochoty na pakowanie za każdym razem tych wszystkich betów, do tego pandemia niejako wymusza bliższe podróże stąd również przesiadka do kampervana 🙂 już niedługo ruszamy 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Super 🙂 Będziemy Was śledzić! Przed nami w końcu tygodnie napraw i usprawnień i w końcu także w trasę 🙂 Może gdzieś przyjdzie nam się spotkać ‚w drodze’ 🙂
PolubieniePolubienie